Puszcza Niepołomicka

Na majówkę miałam wiele planów, wszystkie oczywiście w zależności od tego jaka będzie pogoda. Marzyły mi się góry, ale – aż tak pogoda nie rozpieściła.

Ale nie ma co narzekać. Dziś nie było najgorzej. Słońce świeciło, w miarę ciepło było, a że wiało? No cóż, nie można mieć wszystkiego 🙂

Wybór padł zatem na – Puszczę Niepołomicką. Powiem szczerze, że dzisiaj po puszczy jeździli na firmowym rajdzie rowerowym ludzie z mojej pracy. Planowano jakieś 25 km wycieczki i grilla w środku puszczy. Mnie osobiście odstraszyła odległość… Zapakowaliśmy nasze jednoślady na bagażnik w opelku i – pojechaliśmy indywidualnie. I wiecie co? zrobiliśmy około 18 km! Nawet nie wiem gdzie i kiedy to zleciało!

W puszczy niepołomickiej jest wiele tras rowerowych, po których nie jeżdżą samochody. Jest to genialne rozwiązanie dla rowerowców z dziećmi. U nas – gdzie Lena tak naprawdę dopiero co zaczyna na dobre jeździć na dwóch kółkach – puszcza jest idealnym miejscem.

A w puszczy – słyszeliśmy nie raz i nie dwa o ośrodku hodowli żubrów. Ale – jakoś nie bardzo udało nam się znaleźć to miejsce. Dziś się udało. I to całkiem przypadkiem! Autkiem dotarliśmy pod same szlabany, zostawiliśmy na parkingu i ruszyliśmy dalej innym środkiem lokomocji. Tym razem celem był Czarny Staw. Trochę poszliśmy na łatwiznę i tata wpisał w nawigacji w telefonie współrzędne geograficzne. Dotarliśmy bez problemu, a po drodze – mijaliśmy poszukiwany od jakiegoś czasu ośrodek hodowli żubrów. Lena była trochę niepocieszona, że nie ma jak wejść, oglądnąć…. Tata wziął zatem wysoko na ręce i – ku radości dziecka – jedno bydlę akurat sobie leżało nieopodal, w zasięgu wzroku i wygrzewało się na słońcu. Radość Leny? Nie do opisania. Już się nie może doczekać wyjazdu nad morze, do babci, a tam – w Międzyzdrojach żubrzyki można podziwiać ze specjalnego tarasu widokowego.

i jeszcze kilka fotek z dzisiejszej wycieczki 😀 Na pierwszym zdjęciu widać odznakę PTTK Turystyczna Rodzinka 😀