Ponoć bycie kreatywnym się teraz opłaca. Jest to cecha, którą cenią i poszukują pracodawcy. Młoda ją ma! I to w takiej ilości, że mogłaby nią obdzielić przynajmniej pół wsi!
Niedziela. Dzień odpoczynku i w ogóle… Młoda lata gdzieś dookoła domu, nagle cisza. Za chwilę słychać coś stuka i puka. Idę zobaczyć. I widzę taki obrazek: Siedzi Młoda, ma kawałek deseczki, gwoździe, młotek, wkręty i wkrętarkę. I przybija te gwoździe (wkręty też młotkiem 😀 ). W końcu dowiedziałam się co i jak – otóż? Dziecko me układ słoneczny robiło. „czarny wkręt to było Słońce, te gwoździki to planety, a ten tutaj, to ta planeta, która jest bardzo daleko od Słońca, na której jest bardzo zimno i nie da się żyć. A ta tutaj (i pokazuje palcem na gwoździa, któremu dodatkowo założyła podkładkę od śrub) to ta planeta co ma pierścień dookoła. Wiesz, Saturn się nazywa”. Wymiękłam. Padłam. I podnieść się nie mogę.
Nawet fotki mam:
Efekt końcowy. Słońce ma nawet promienie 😀